Nasze kosmetyki, czyli minimalizm w łazience.
W internecie zapanowała ostatnio moda na opowiadanie o swoich kosmetykach, pokazywanie filmów z wykonywania makijażu, szczotkowania ciała, układania fryzury. Jedna z was zapytała mnie czy też planuję coś takiego. Moja odpowiedź brzmi: nie, nie planuję. Ja nie za bardo mam o czym kręcić, bo w łazience jestem totalną minimalistką i ponad wszystko cenię sobie kosmetyki naturalne.
Choć czasami kusi mnie, żeby codziennie robić wystawowy make-up, iść w końcu do fryzjera i zacząć codziennie rano układać włosy to… bardzo szybko mi przechodzi. Ja się zwyczajnie do tego nie nadaję. Do dzisiaj nie potrafię sobie namalować kreski, ani przyciemnić brwi. Nie mówię już o ich równej regulacji, albo malowaniu paznokci, team pozalewane skórki to ja!
Jedyne co mnie naprawdę kusi to farbowanie włosów i czasami faktycznie to robię, choć tfu, tfu odpukać- nie farbowałam ich od ślubu!
Pozwolę wam dzisiaj odpocząć od tematu porodów i macierzyństwa i wezmę pod lupę moje „kosmetyki”. Zaczynamy ! 🙂
Dezodorant.
Wszystkie popularne i łatwo dostępne deo w kulkach (sprayem się od razu duszę) mają w sobie tablicę Mendelejewa, podrażniają mnie i tylko Garniery były dla mnie naprawdę zadowalające, ale ich skład to pomyłka. Przerzuciłam się więc na własny dezodorant, czyli olej kokosowy nierafinowany + soda oczyszczona w proporcjach 1:1. Olej kokosowy należy lekko podgrzać żeby stał się płynny. Do pustego słoiczka lub pudełeczka nasypać sody oczyszczonej i zalać ją na równo olejem. Pozostawić do zastygnięcia. Ważne, żeby nam się ta mikstura nie rozwarstwiała. Jeśli soda opada na dół, a olej unosi się na górze to oznacza, że mamy za mało sody. To musi być jednolita masa. Stosuję tą mieszankę od lat i jest niezawodna. Jedyny minus jest taki, że jeśli ma już kilka miesięcy to zostawia delikatne, oleiste plamy na białych ubraniach.
Pasta do zębów
Kiedyś wpadłam na pomysł robienia pasty samodzielnie. Była super, byłam zadowolona z efektu, ale składniki jednak ścierały szkliwo, no i nie miała fluoru. Teraz używam Sensodyne Fluoride, bo jest dostępna prawie wszędzie i ma dobry skład oraz sporadycznie Activated Charcoal, bo super wybiela, ale nie zawiera fluoru !
Pasta do zębów dla dzieci
Używamy Aquafresh 0-2 i Aquafresh 3-6, bo ma dobry skład.
Kąpiel
Używam naturalnych mydeł. Uwielbiam mydła, całą łazienkę mamy w mydłach i osadzie z mydła 🙂 Czasami niektórymi z nich myję też włosy – są po tym piękne, ale nie robię tego zbyt często, bo przy niedokładnym spłukaniu potrafi zostać biały osad, a mydło z włosów bardzo ciężko jest dobrze spłukać.
Mydła jakich używam :
- Nagietkowe (Skład: napar z kwiatów nagietka lekarskiego, macerat nagietkowy na oliwie z oliwek, macerat nagietkowy na oleju kokosowym, masło shea, masło kakaowe, olej rycynowy, mleczan sodu)
- Wrotyczowe (Skład: macerat z ziela wrotycza na oliwie z oliwek, macerat z ziela wrotycza na oleju koksowym, olej ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, napar z ziela wrotycza, mleczan sodu)
- Rumiankowe ( Skład: hydrat rumiankowy, olej ryżowy, olej babassu, masło kakaowe, masło shea, lanolina, olej rycynowy)
- Borowinowe (Skład: masło shea, oliwa z oliwek, olej krokoszowy, olej kokosowy, masło kakaowe, olej rycynowy, borowina naturalna, olejki eteryczne z drzewa herbacianego)
Płyn do kąpieli dla dzieci – 4Organic kochamy go za skład, pojemne opakowanie, wydajność i nie szczypanie w oczy!
Do mycia rąk też najczęściej używamy mydła w kostce. Dlaczego? Bo to doskonałe ćwiczenie dla malucha! I zabawa sensoryczna. Nie ma nic bardziej wciągającego niż śliska, uciekająca kostka 🙂
Peelingi
Tak, czasami robię. Rzadko mam na to czas, ale jak już go znajduję to albo używam gotowych, naturalnych peelingów od Kari (Skład: cukier trzcinowy, sól himalajska, olej słonecznikowy organiczny, olej sojowy, masło shea, masło kakaowe, gliceryna roślinna, olej z pestek moreli, olejek eteryczny) albo biorę z ekspresu ciśnieniowego ostatnio użyty wkład po zaparzonej kawie (przelane zmielone ziarna, dodaje do niego łyżeczkę miodu i trochę oliwy z oliwek, żeby zrobiła się tłusta, gęsta papka i tym się traktuje. UWIELBIAM!
Nawilżenie skóry.
Nigdy nie byłam fanką balsamów. To nie dla mnie. Po pierwsze nie mam czasu stać i się wcierać, a po drugie- po każdym balsamie i tak mam pioruńsko suchą skórę. Cała jestem przesuszona. To, co mi się sprawdza to dodawanie sobie do kąpieli maceratów z Wrotyczu, Nawłoci lub Żywokostu lub jednego z olei : kokosowego, ze słodkich migdałów, oliwy z oliwek, z pestek dyni, winogron. Po kąpieli zostaje na skórze. Robię to nie częściej niż raz w tygodniu. Za to ostatnio odkrytym hitem są żele kolagenowe (oh! skład!! <3), nakładane na jeszcze wilgotną skórę w bardzo małej ilości.
Demakijaż
Bezkonkurencyjnie ten żel do mycia twarzy. Bo skoro już o makijażu mowa to….
Makijaż.
Używam właściwie tylko tuszu do rzęs, jednego z tańszych od lat i czasami, sporadycznie fluidu, głównie w sezonie zimowym. Mam jakieś cienie do powiek, dostałam kiedyś na urodziny i od tylu lat mam tą jedną paletę, roztrzaskaną już w drobny pył 🙂 Najchętniej miałabym cały czas rzęsy 1:1 żeby nie musieć nawet ich malować 🙂
Szampon
Kiedyś używałam Pantene Pro-V Aqualight lub EcLab. Teraz i szamponu i odżywki używam z serii kolagenowej i jest to absolutne drugie życie moich włosów! Nigdy w życiu nie miałam lepszych kudłów 🙂 Szampony możecie kupić w linku, a jeśli interesują was duże butle (takie do salonów kosmetycznych) to da się załatwić…. 🙂
Dziecięce odparzenia
Stosuję naprzemiennie w zależności od odparzeń: olej kokosowy/ mąka ziemniaczana, nigdy mnie nie zawiodły.
Perfumy
Właściwie odkąd karmię piersią, to nie używam, bo moje dzieci nie znoszą mocnych zapachów ( a które dzieci lubią ?). Moimi ulubionymi perfumami są Halle by Halle Berry, praktycznie już nie do kupienia i obłędna Phobia od Souvre. Czasami zakładam też naszyjnik aromaterapeutyczny.
Proszki do prania
Lovella i samoróbki, sporadycznie orzechy piorące. Do kolorów używam też płynu do prania Lovella i Your Home.
Przepis na proszek do kolorów :
Składniki:
- szklanka sody kalcynowanej,
- szklanka boraksu,
- 2 szklanki płatków mydlanych.
Przepis na proszek do białego:
Składniki:
- 1 szklanka sody kalcynowanej,
- 1 szklanka nadwęglanu sodu,
- 1 szklanka boraksu.
Proszki robię tak, że wsypuje składniki (w rękawiczkach) do pojemnika, zamykam szczelnie i potrząsam do całkowitego wymieszania. Warto założyć też maseczkę.
To już chyba wszystko.
Jak widać moja kosmetyczka nie pęka w szwach, może zmieni się to z wiekiem.
Gdybyście chciały wypróbować peelingi, mydła lub maceraty, których używam to napiszcie do mnie wiadomość, coś zorganizujemy 🙂
11 października, 2020 @ 6:53 pm
Ja mam sporo kosmetyków w łazience, ale postanowiłam się ograniczać w zakupach. Czasami robię naturalne kosmetyki, głównie maseczki. Antyperspirantu jednak wole kupić, ponieważ czuje się wtedy komfortowo.